piątek, 17 lutego 2012

Czego pragną kobiety...



                                                             jako matki:
fantastycznych synów, wrażliwych, ciepłych, grzecznych, ułożonych i uległych..wypełniających polecenia, pomagających w domu, potrafiących gotować, szczerych, odpornych na manipulację kobiet . Uczymy naszych chłopców aby umieli radzić sobie w życiu...jednocześnie uprzedzamy ich przed kobietami, które czyhają na nich, ich majątek i  dobre serce...
                                         jako partnerki, przyjaciółki, kochanki:
silnych mężczyzn, mających własne zdanie, zdecydowanych, odważnych, uroczych, szarmanckich, ofiarnych,
obrzucających nas prezentami, zapraszających na fantastyczne kolacje, romantycznych, zaskakujących, lekko szalonych i bardzo romantycznych..
                                                            jako żony:
koniecznie pracowitych ojców , utrzymujących nas, liczących się z naszym zdaniem, uległych i szanujących naszą wolność i niezależność, pomagających nam w domu, przy dzieciach, sprzątających, oszczędzających na sobie i rozrzutnymi w stosunku do nas, szarmanckimi wobec nas ..(nie wobec innych kobiet oczywiście) potrzebujemy ich żeby chwalić się ich osiągnięciami, przeglądać się w ich maślanych oczach..

         Czy to czasem nie schizofrenia??


                  jak w starym dowcipie:

"Kobieta opowiada swojej spotkanej po latach koleżance: 
       ....Moje dzieci już się usamodzielniły, Kasia wyszła doskonale za mąż. Ma wspaniałego męża! Chłopak pracuje, doskonale zarabia. Zbudował dom...  Kupił Kasi samochód. Pomaga jej w domu. Córka ma wszystko czego zapragnie. Może dbać o siebie i dzieci. Kosmetyczka, fryzjer..Często mnie odwiedza..
No ale Jaś..szkoda gadać. TRAGEDIA ma  okropną żonę!!!  Jaś sam pracuje, zasuwa w domu , zajmuje się dziećmi i i jeszcze  znosi  jej włóczenie się po fryzjerach , kosmetyczkach..i częste wizyty u teściowej.."


   

R ó w n o uprawnienie

Równouprawnienie..Nie wie czemu, ale strasznie duzy haos mam po przeczytaniu postu...MammaMa
..."kurcze, dla mnie pojecie równouprawnienienia jest bardzo proste :
chodzi o to żeby każdy miał prawo do zachowań zgodnych z własnymi upodobaniami, pragnieniami, umiejetnosciami etc..Cała filozofia!!!
Na każdym polu w pracy , w zabawie, w rodzinie mamy prawo do oceny naszych zachowań w skali dobrze - żle bez podteksów jak na mezczyżnę czy kobietę. Należy nam sie równe wynagrodzenie - czy wyróznienie za trud, umiejetnosci czy kwalifikacje. Myślę, że cały problem w zrozumieniu zjawiska "równouprawnienia" leży w tym , ze w naszych głowach hulają streotypy - na temat podziału "męskie" i "damskie" zachowania... A co do tego czego pragniemy..wszyscy chcą tego samego: realizacji potrzeb zgodnie z piramidą Maslowa:
- MIŁOŚCI, PRZYNALEZNOŚCI, AKCEPTACII, UZNANIA ..etc Fantastycznie gdy otrzymujemy to wszystko lub inaczej - idealnie gdy osiagniemy spełnienie i zaspokojenie - TRAGICZNIE - gdy walczymy o ich zaspokojenie i realizację . Gdy zaczyna sie walka ( często ubrana w staniczki, pudry i inne akcesoria..wulgaryzmy, agresję, histerię) tracą wszyscy- przedewszyskim najbliżsi...Bądźmy ucciwi i pracujmy na " dobra ocene" - w pracy - jako pracownice, w domu jako matki, żony ..wszysko z poszanowaniem prawa innych do równego traktowania - także czasami za cene naszych własnych wyrzeczeń..Mam nadzieje, że wiesz co chcę powiedzieć- sama przed sobą mam trudności w tym, żeby sie przyznać, że chętnie wykorzystuję atrybuty płci żeby było lepiej, milej szybciej..
i jeszcze jedno: na rynku pracy stereotypy " podzieliły zawody na meskie i kobiece w praktyce oznacza to lepiej i mniej płatne..Niech mi ktoś powie dlaczego prace " meskie" sa wyceniane na lepiej płatne, dlaczego umiejetności opiekuncze, edukacyjne, sa mniej wartosciowe od zdolności do poruszania młotkiem, pałką czy piłą tarczową???

poniedziałek, 6 lutego 2012

MAGDUSIA...

Magdusia...cała Polska zapatrzona w głąb sumienia - swojego , matki dziewczynki...
Jak można ??, Dlaczego własnemu dziecku??,
Nie umiem sobie tego wyobrazić!!!
..Tak wiele przerażonych, wsciekłych, zdziwionych, zaskoczonych oczu. Emocje.
Tylko dlaczego trzeba takiego szaleństwa, żebysmy zaczeli myśleć?
Reagujmy na codzień na smutne wystarszone oczy dzieci.
Patrzmy na dziewczyny , które w bezradnosci zamykaja sie w sobie!
Przecież tak wiele nieszczęść bieże sie własnie z braku wsparcia i oznak zainteresowania.
Depresje, załamania, frustracja i stresy doprowadzają do takich tragedii. Czasami choroby psychiczne, których objawy też można zaobserwować doprowadzają do szaleństwa!!
Nie wykluczajmy, nie obwiniajmy, nie oceniajmy. Wspierajmy się nawzajem.
Dziewczyna idacą z małymi dziećmi po ulicy, której wypadają zakupy potrzebuje naszej reakcji.. Sasiadki dzieci, które tak kiepsko są ubrane, mają stare zabawki..może to im trzeba podarować zapakowane rzeczy dla przyjacióki , która i bez naszej pomocy doskonale sobie poradzi. Usmiechajmy się, ciepło , serdecznie. Pozwólmy mówić ludziom o tym co ich boli, słuchajmy ich sercem..dla Magdusi....